Paulina Piecyk: Olu, co byś nam poleciła, jaką listę lektur jesteś w stanie nam podać, żebyśmy lepiej poznali kulturę i obyczaje hiszpańskie? Nie mówię, żeby czytać wyłącznie książki historyczne, bo ktoś kto jedzie do Hiszpanii turystycznie może niekoniecznie chce czytać o historii. Ja oczywiście na sam początek polecam Twoje dwie książki, czyli „Ludzie z Placu Słońca” i „Lajla znaczy noc”. Jakie są jeszcze książki tak przystępne dla czytelników jak Twoje?
Aleksandra Lipczak: Do niedawna było tak, że jeśli chodzi o reporterskie ujęcie tematu, to o Hiszpanii za bardzo nie było co poczytać po polsku. Na szczęście ostatnio zaczęła się dobra passa dla książek o Hiszpanii.
Lekturą obowiązkową dla tych, którzy chcieliby zrozumieć tragiczną historię XX w. Hiszpanii, wejść głębiej, by zrozumieć współczesną Hiszpanię, jest temat wojny domowej i książka Katarzyny Kobylarczyk „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany”. To świetnie napisana historia, jednocześnie mroczna i trudna. Katarzyna zajmuje się tematem pamięci, poszukiwania ofiar, ekshumacji, które przecież cały czas mają tam miejsce.
A z gatunku tych lżejszych mogę polecić książkę, która jakiś czas temu ukazała się po polsku. To „Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii” Normana Lewis’a. Książka sprzed paru dekad napisana przez brytyjskiego dziennikarza. Taka bardzo „klimaciarska” historia reporterska tocząca się w małym miasteczku gdzieś w Katalonii. Polecam, gdy chcesz poznać rzeczywistość małego hiszpańskiego Pueblo. Bardzo polecam.
Godna uwagi jest też książka, której wprawdzie jeszcze nie przeczytałam do końca, ale zamierzam, bo zajmuje się bardzo ciekawym tematem. To książka Katarzyny Mirgos pt: „Gure. Historie z Kraju Basków”.
P.P.: Kraj Basków to niesamowite miejsce, bardzo ciekawe do zwiedzania, na dodatek dociera tam bardzo mało turystów.
A.L.: Może dlatego, że to deszczowy zakątek Hiszpanii, do której jednak wybieramy się przede wszystkim w poszukiwaniu słońca i plaż.
P.P.: Mimo to namawiam gorąco do odkrycia tego nieodkrytego zakątka Hiszpanii J
A.L.: Na mojej liście lektur obowiązkowych jest jeszcze jedna książka (a właściwie esej) opowiadająca tym razem o Fuerteventurze: „Fuerte”, której autorem jest Kasper Bajon.
Książek o Hiszpanii na polskim rynku jest coraz więcej. Można naprawdę dzięki nim dobrze poznać i zrozumieć ten kraj. Nie zapominajmy też o tym, że są również dobrze przetłumaczone, wspaniałe hiszpańskie powieści, również warte poznania. Należą do nich książki Almudeny Grandes, bardzo dobrze napisane i popularne w Hiszpanii.
P.P.: Bardzo dziękuję Olu za poświęcony nam czas i cenne wskazówki.
A.L.: Dziękuję i pozdrawiam wszystkich słuchających nas. Pilnie uczcie się pod okiem Pauliny. Muchas gracias!
P.P.: Dzięki Oli masz już solidną bazę książek, którymi możesz się zainteresować i do których możesz wracać. Niektóre tematy są bardzo trudne, zwłaszcza XX w. i wojna domowa w Hiszpanii. Ta historia wcale nie jest odległa, wciąż dotyka osoby żyjące dzisiaj, ma wpływ na to co zastajemy w Hiszpanii. Dlatego warto poznać coś więcej niż tylko hiszpańskie „playa y sol”.
Książki, które warto przeczytać przed wyprawą do Hiszpanii:
Aleksandra Lipczak „Ludzie z Placu Słońca” i „Lajla znaczy noc”,
Katarzyna Kobylarczyk „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany”,
Norman Lewis „Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii”
Katarzyna Mirgos „Gure. Historie z Kraju Basków”,
Kasper Bajon „Fuerte”,
powieści Almudeny Grandes, np. przetłumaczone na polski: „Matka Frankensteina”, „Pacjenci doktora Garcii”, „Pocałunki składane na chlebie”.